wtorek, 16 czerwca 2015

Be active - nowy tytuł na polskim rynku prasy - będzie hit?

Pobiegłam dzisiaj szybko do Empiku, żeby kupić szumnie zapowiadane najnowsze przedsięwzięcie Ewy Chodakowskiej - magazyn "Be active". Odetchnęłam z ulgą kiedy na półce zobaczyłam jeszcze sporo egzemplarzy gazety. Wzięłam do ręki, przeglądam i myślę sobie: "deja vu?" - już to kiedyś widziałam. Gdzie? Otóż magazyn "Be active" łudząco przypomina mi inne czasopismo z tej samej branży - "Women's Health".
Wiem, że ciężko zrobić gazetę o tematyce, którą ogólnie nazwałabym "fit" w taki sposób, aby wyróżniała się ona na tle innych tego typu wydawnictw, ale można wprowadzić jakiś element kreatywności chociażby w postaci ciekawej szaty graficznej. Niestety, "Be active" nawet w tym aspekcie przypomina WH. Porównajcie poniższe zdjęcia - po lewej stronie na każdym zdjęciu jest strona z BA, a po prawej - z WH. Nie trzeba być Sherlockiem, żeby zobaczyć uderzające podobieństwo. Nawet nazwy poszczególnych rozdziałów tematycznych są podobne np. "fat loss" i "waga w dół".

Co znajdziemy w BA? Tematyka ta sama, którą znamy z WH, czyli zdrowie, fitness, uroda, moda, psyche, sex. Zakres merytoryczny artykułów według zapowiedzi miał być "pogłębiony", ale niestety, nic takiego się nie wydarzyło. Artykuły są owszem ciekawe, ale niespecjalnie rozbudowane. 

Co mi się podoba? Mimo wspomnianego już podobieństwa do WH w "Be active" znajdziemy kilka nowości. Jedną z nich jest rozdział "do it yourself", gdzie zawarto kilka naprawdę fajnych artykułów m.in. o jadalnych kwiatach, czy maseczkach na twarz i ciało do przygotowania w domu. Podoba mi się także dział "ask the experts", w którym artykuły pisane są przez dziennikarzy, ale konsultowane ze specjalistami. W tym dziale zainteresował mnie artykuł o glutenie, choć przyznam, że zawierał dość podstawowe informacje. Inne artykuły, które można znaleźć w tym dziale to m.in.: jak poradzić sobie z kontuzją, czy jak pozbyć się brzucha po ciąży. Inny dział, którego nie znajdziemy w WH to "active travel", który zawiera propozycje i rady na temat aktywnego wypoczynku. To, co mi się również bardzo podobało, to zamieszczone w gazecie przepisy. Znajdziemy tu m.in. siedmiodniowy jadłospis, który może posłużyć jako inspiracja dla przygotowywanych przez nas posiłków.
 Na zakończenie kilka ekonomicznych faktów. BA kosztuje 7,99 zł, a więc tyle samo co WH. Za te same pieniądze dostajemy łudząco podobny kontent i mniej więcej tyle samo zadrukowanych stron. Myślę, że jeśli chcemy zrelaksować się przy tego typu prasie warto wybrać jeden tytuł, a na pewno nie inwestować w zakup obydwu czasopism. I na koniec mała ciekawostka - mam wrażenie, że niektóre nazwiska zespołu redakcyjnego przewijały się w jeszcze innym magazynie, o którym dzisiaj nie wspomniałam, a mianowicie w Shape ;)
Miałyście już możliwość zerknięcia na BA? Co o nim sądzicie?

11 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać, ale chyba z ciekawości kupię. Przyznam szczerze, że od jakiegoś czasu WH zaczął mnie strasznie nudzić, nie znajduję w nim nic ciekawego ani odkrywczego. Mam wrażenie, że od pierwszego numeru, który przeczytałam, jakość obecnie poleciała na łeb, na szyję. Nie wiem czy to tylko moje odczucia i moje "gusta" się zmieniły, czy po prostu rzeczywiście coś jest nie tak. Zresztą we wszystkich kolorowych gazetach, nie tylko o tematyce fit, które wpadną mi w ręce, można znaleźć to samo. Dlatego chyba zdecydowanie wolę czytać blogi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się z Tobą zgodzić jeśli chodzi o Twoje spostrzeżenia dot. WH. A jeśli chodzi o kolorową prasę to faktycznie nie ma czego wziąć do ręki. "Do czytania" u mnie niezmiennie pozostają Wysokie Obcasy no i oczywiście blogi :)

      Usuń
    2. "Wysokie Obcasy" i "KSIĄŻKI" Gazety WYborczej :) Wbrew pozorom "KSIĄŻKI" polecam każdemu, nawet tym, któym się wydaje, że nie lubią książek albo nie mieli w ręku żadnej pozycji, o której jest mowa w numerze - każdy tekst funkcjonuje jako niezależny ciekawy artykuł :)

      Usuń
    3. W kwestii książek 100% zgodności! :)

      Usuń
  2. Eksperci w dziedzinie prasy wypowiadali się na ten temat. Uznali oni, że pismo to kopia WH. Jednak nie przekreślałabym sukcesu tego pisma, ponieważ stoi za nim twarz Ewy Chodakowskiej. Też spodziewałam się bardziej pogłębionych artykułów oraz pominięcia tych mini ciekawostek w stylu "Jedząc szparagi masz 62% mniej szansy na...". Osobiście bardzo tego nie lubię, a już wzmianka o naukowcach wywołuje u mnie dreszcze :P. Ja jeszcze dam szanse obu tytułom, może się coś w nich zmieni i pójdą za naszymi wskazówkami :).

    Aniu jesteś dietetykiem? Szkoda, że nie wiedziałam :D. Co prawda wydaje mi się, że gdzieś na blogu/facebooku wspominałam o dietetyku, jednak możliwe, że tego nie zrobiłam (tylko mi się tak wydaje.). Nie mniej jednak jak już pisałam swojej decyzji póki co nie żałuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo to widzę, że eksperci podzielają moje zdanie ;))) masz rację, mam wrażenie, że Ewa Chodakowska może teraz sprzedać każdy produkt... Odpowiadając na Twoje pytanie - tak jestem dietetykiem aczkolwiek obecnie nie jest to moje główne zajęcie ;) Trzymam za Ciebie kciuki i cieszę się, że jesteś zadowolona ze współpracy ze swoim dietetykiem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja rzadko czytam gazety, to samo mozna znaleźć w internecie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja rzadko czytam gazety, to samo można znaleźć w internecie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja już od dłuższego czasu nie kupuję gazet. A, że nie przepadam za Ewą to na bank bym nie kupiła

    OdpowiedzUsuń
  7. "Zakres merytoryczny artykułów według zapowiedzi miał być "pogłębiony", ale niestety, nic takiego się nie wydarzyło." - moje ulubione zdanie z posta :D

    OdpowiedzUsuń