czwartek, 14 maja 2015

O wolnych rodnikach, antyoksydantach i innych zwierzach ;)

Jestem przekonana, że każdy z nas czy to w prasie, czy internecie natknął się przynajmniej raz na dwa tajemnicze słowa: wolne rodniki i antyoksydanty zwane też przeciwutleniaczami. Co to jest i o co tyle szumu? I czy warto się tym wszystkim w ogóle przejmować? 
Moim zdaniem warto, a z wyjaśnieniami śpieszę poniżej :)


Zacznijmy od początku, a więc od wolnych rodników. Wolne rodniki to po prostu cząsteczki, jony i atomy, które posiadają na swoich zewnętrznych orbitach pojedynczy czyli niesparowany elektron (mała powtórka z fizyki ;)). Za powstawanie wolnych rodników odpowiedzialnych jest wiele czynników m.in. nadmierny stres, palenie tytoniu, promieniowanie UV, czy zanieczyszczenie środowiska. Ale wolne rodniki powstają także w czasie normalnych przemian wewnątrzkomórkowych, które zachodzą w naszym organizmie takich jak chociażby trawienie, czy oddychanie. W każdej komórce ciała zachodzą przy współudziale tlenu tysiące reakcji biochemicznych. Zdarza się, że cząsteczki tlenu wymykają się niejako spod kontroli i nie ulegają pełnej redukcji. Powstają wówczas wolne rodniki tlenu. Wróćmy jeszcze na chwilę do tych niesparowanych elektronów. Okazuje się, że bardzo lubią one towarzystwo i nieustannie szukają dla siebie pary. Poszukując swojej "drugiej połówki" utleniają każdy związek jaki stanie im na drodze. W organizmie człowieka najczęściej ich ofiarą padają białka, kwasy DNA i nienasycone kwasy tłuszczowe, znajdujące się w błonach komórkowych. Uszkodzona komórka nie jest wtedy w stanie normalnie funkcjonować. Zdarza się niekiedy, że wolne rodniki uszkadzają nie tylko błonę komórkową, ale wnikają nawet do jądra komórki zmieniając sekwencję DNA, a to już prosta droga do powstania nowotworów. Wolne rodniki w dużych ilościach przyczyniają się do takich chorób jak miażdżyca, choroba Alzheimera,cukrzyca, czy zwyrodnienie plamki żółtej. Odpowiedzialne są także za starzenie się organizmu. Ich działalność możemy zobaczyć gołym okiem obserwując co się dzieje z pozostawionym w kuchni przekrojonym jabłkiem. 
Czy możemy się jakoś uchronić przed spustoszeniem jakie sieją wolne rodniki w naszych ciałach? Na szczęście tak!

I tu przechodzimy płynnie do kolejnego trudnego (ale tylko pozornie ;)) pojęcia jakim są antyoksydanty. Antyoksydanty są to substancje, w które wyposażone są nasze komórki i które mają za zadanie zwalczać w naszym organizmie wolne rodniki. Dodatkowo te substancje przeciwutleniające możemy dostarczać sobie sami dzięki stosowaniu zdrowej, dobrze zbilansowanej diecie. Jak działają antyoksydanty? Otóż, w momencie kiedy przeciwutleniacz namierzy uszkodzony atom, czyli wodny rodnik - oddaje mu swój własny elektron. Może to zrobić ponieważ sam po takim "zabiegu" jest stabilny chemicznie. Dzięki połączeniu niesparowanego elektronu z elektronem antyoksydantu uszkodzona uprzednio cząsteczka staje się stabilna i nie powoduje żadnych szkód w organizmie, a co więcej może dalej normalnie funkcjonować. 


Gdzie zatem znajdziemy te cudowne substancje jakimi są antyoksydanty? Jak już wyżej wspomniałam, niektóre z nich nasz organizm może wytworzyć samodzielnie, a inne możemy dostarczać mu razem z pożywieniem. Trzy najbardziej popularne antyoksydanty to: witamina C, witamina E oraz beta karoten. Witaminę C znajdziemy m.in. w: owocach cytrusowych, truskawkach, porzeczkach, papryce, brukselce, brokułach. W witaminę E bogate są oleje roślinne, orzechy, szpinak, kapusta włoska, mango. A beta karoten znajdziemy w marchwi, dyni, papai, morelach, szpinaku, czy kapuście włoskiej. Jedzmy zatem jak najwięcej żywności bogatej w antyoksydanty, a będziemy nie tylko zdrowi, ale zapewnimy sobie również młody wygląd (i po co nam te kremy przeciwzmarszczkowe? ;))

Do tematu antyoksydantów zapewne jeszcze nie raz wrócę. Dzisiaj można powiedzieć był taki mały przedsmak ;)

6 komentarzy:

  1. Sporo kiedyś czytałam na ten temat :). Antyoksydanty ważna rzecz!

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz, że podobno ziemniaki mają więcej witaminy C niż cytryna. Nie wiem czy to prawda i jak to możliwe, ale tak kiedys słyszałam w tvn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to jest trochę inaczej :) w 100 g cytryn jest 50mg witaminy C, natomiast w 100g ziemniaków jest ok. 15mg witaminy C. To, o co pewnie chodziło w tym programie to to, że my w Polsce jemy duuużo ziemniaków i niespecjalnie dużo cytryn. W związku z tym nasze zapotrzebowanie na witaminę C w dużo większym stopniu zaspokajamy jedząc ziemniaki, a nie cytryny :)

      Usuń
  3. Fajnie i rzeczowo wyjaśnione, przydaje się taka wiedza, bo wiele osób boi się wolnych rodników nawet nie wiedząc co to jest :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba szamać co by pięknymi być ;d

    OdpowiedzUsuń